Wielki spór o przejazd przez tamę jeziora nyskiego zdominował obrady Rady Powiatu w Nysie. Samorządowców zbulwersowała informacja Piotra Stachury z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu, że do 2020 roku nie będzie można przejechać przez wyremontowaną tamę.
- Definiuje to okres trwałości projektu. Na tę inwestycję otrzymaliśmy fundusze ze źródeł Unii Europejskiej, a ta zaakceptowała projekt, który nie pozwala na przejazd przez tamę w okresie realizacji inwestycji - wyjaśnia Piotr Stachura z wrocławskiego RZGW i jednocześnie przyznaje, że nawet nie będzie można korzystać z tak zwanej kładki technologicznej (dopuszczalna nośność 40 ton), która w rzeczywistości będzie pełnowymiarową przeprawą przez rzekę poniżej tamy zbiornika nyskiego.
- Zastanówmy się czy to jest rozsądne - apelował na sesji Czesław Biłobran, wicestarosta nyski. - Nie powołujmy się ciągle na Unię Europejską jak na jakiegoś stwora.  
Nyscy samorządowcy chcą z pomocą posłów interweniować w tej sprawie w Unii Europejskiej. Nie będzie to jednak tak łatwe. - Być może istnieje możliwość odstąpienia od takiej decyzji ale te ustalenia będą musiały być poczynione na szczeblu centralnym, jeśli nie na szczeblu samej Unii Europejskiej. Jednak będzie to wymagało kolejnych ustaleń, a co za tym idzie czasu - zastanawia się Piotr Stachura.
Mniej cierpliwości w tej sprawie ma Czesław Biłobran, który jak zapewnia nie wyda zgody na zamknięcie drogi powiatowej po zakończeniu remontu i już zapowiada walkę o powrót ruchu kołowego.
- Ja nigdy nie zagłosuje za zamknięciem drogi powiatowej przez przeprawę na naszej tamie - stwierdza stanowczo wicestarosta.
Radni powiatowi mają pretensje do RZGW o ciągłe zmiany nie tylko projektów, ale właśnie wcześniejszych ustaleń, które zakładały powrót samochodów na tę trasę. Między innymi o tym będziemy rozmawiać z radnymi podczas Śniadania Radia Nysa. Sobota 30 listopada, początek o godzinie 9.00