Coraz więcej opuszczonych budynków na wsiach grozi zawaleniem, tymczasem nadzór budowlany jest bezradny. Problemem są nieuregulowane sprawy spadkowe. Bywa, że spadkobierców jest tak wielu, że sprawy w sądzie ciągną się latami.
Mnożą się sprawy ruder, ruin i mocno zniszczonych budynków gospodarczych, których nikt nie używa i o które nikt nie dba.
Zazwyczaj właściciele już nie żyją, a spadkobiercy przez lata nie dopełnili formalności. W takich przypadkach należy przeprowadzić postępowanie sądowe o ustanowienie kuratora spadku.
Tego typu sprawy trwają latami. Na razie rekord padł w Bielicach, w województwie dolnośląskim, gdzie w jednej sprawie występuje ponad 50 potencjalnych spadkobierców.